środa, 6 lutego 2013

Chinkali

Chinkali, to przysmak Gruziński. Trochę podobny do naszych pierogów, jednak w przeciwieństwie do nich, nadziewa się je surowym mięsem. Podczas gotowania w ich wnętrzu powstaje aromatyczny i bardzo smaczny bulion.
Jedzenie Chinkali rozpoczyna się od nadgryzienia kawałka sakiewki i wypicia wytworzonego bulionu, a dopiero potem zjada się resztę.
Ponieważ nie przepadam za smakiem czerwonego mięsa, nie zaliczę ich do najsmaczniejszych rzeczy jakie jadłam, ale bulion i ciasto nim nasiąknięte naprawdę bardzo mi smakowało. Mąż nie ma takich udziwnień smakowych i jemu Chinkali smakowało w całości ;) Dlatego polecam spróbować ;)



Chinkali

Składniki na Ciasto:
  • 500 g mąki
  • szczypta soli
  • 250 - 300 ml ciepłej wody
Nadzienie:
  • 300 g mielonej wieprzowiny
  • 250 g mielonej wołowiny (lepsza byłaby cielęcina)
  • 100 g cebuli
  • 2,5 łyżki posiekanej natki pietruszki
  • 2 łyżki posiekanej kolendry
  • szczypta mielonego kminku
  • świeżo mielony pieprz
  • sól


Mąkę wymieszaj z solą i stopniowo dodawaj wodę (zależy od mąki ile jej wchłonie). Zagnieć gładkie i elastyczne ciasto - zagniataj przez 10 - 15 minut. Przykryj i odstaw.

W misce wymieszaj oba mięsa z posiekaną w kostkę cebulą (można też zetrzeć na drobnej tarce), pietruszką, kolendrą, kminkiem, pieprzem i solą. Dodawaj po trochu wody, tak żeby masa stała się luźniejsza, ale nie płynna. Masę najlepiej wyrabiać ręką.

Ciasto rozwałkuj na około 1 cm i szklanką wytnij z niego kola. Na posypanej mąką powierzchni, rozwałkuj każde kółeczko na cienki placek.

Na środek placka ułóż nadzienie, brzegi ciasta zbierz u góry w harmonijkę, a następnie zlep i urwij jego nadmiar (trudno to opisać więc znalazłam filmik, na którym możecie zobaczyć jak powinno to wyglądać klik)

Gotuj w osolonym wrzątku przez około 15 minut. Od czasu do czasu przemieszaj drewnianą łyżką. Podawaj zaraz po wyjęciu z wody.

SMACZNEGO!





źródło: przepis własny

16 komentarzy:

  1. Chodzą te pierożki za mną już od kilku miesięcy i chyba w końcu się skuszę! A ile ich wychodzi z tej porcji? pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tej porcji wychodzi około 15-20 pierożków.

      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Kiedyś oglądałam program o kuchni gruzińskiej i tam były serwowane takie pierożki. jestem pod ich wrażeniem. Wyglądają tak apetycznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba pierwszy raz widziałam je w Rewolucjach Kuchennych.

      Usuń
  3. Robiłam je pierwszy raz jakieś dwa lata temu. Mój Połówek bardzo lubi. Wyszły Ci niezwykle kształtne i apetyczne!

    pozdrawiam

    Malwinna

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy raz w życiu jadłam je w Budapeszcie w małej gruzińskiej klajpie , ten smak pamietam do dziś ;)
    Nie wiedziałam ze tak prosto sie je robi chyba kiedyś spróbuje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem jak smakują takie robione przez Gruzinów ;)

      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Aż się głodna zrobiłam, muszę to kiedyś wykonać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wykonanie proste, więc życzę powodzenia ;)

      Usuń
  6. Widziałam je w "rewolucjach kuchennych" i pamiętam, że jak głupia śliniłam się do monitora :) Ja planuję w piątek zrobić hurtowo prawdziwe polskie pierogi ruskie (dziwnie to brzmi :D) Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Wyglądają bardzo apetycznie!:) Muszę kiedyś wypróbować Twój przepis :)

    OdpowiedzUsuń
  8. W Rosji te pierozki nazywaja sie pielmieni i nie zawija sie ich w sakiewke:) smak jednak i bulion sa takie same;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam o pielmieni, jednak nigdy ich nie robiłam i nie jadłam. Wiem, że czasem podaje się je w rosole, a tradycyjny farsz poza mieszanką mięsa mielonego zawiera tylko cebulę. Jednak mimo wszystko na pewno smakują bardzo podobnie do chinkali

      Usuń

Jeśli spodobał Ci się przepis i masz coś do powiedzenia, to zapraszam do napisania komentarza ;) Każdy z nich to dla mnie ogromna mobilizacja do dodania kolejnego przepisu.
Będzie mi bardzo miło, jeśli podasz swoje imię lub nick i nie pozostaniesz dla mnie tylko "Anonimem".
Proszę jedynie o nie umieszczanie linków (do stron, blogów, konkursów, reklam etc.)