W Tłusty Czwartek trzeba zjeść chociaż jednego, ale jak to często bywa, zjada się ich nawet więcej niż przez cały rok.
Żeby domowe pączki wyglądały jak te ze sklepu, obowiązkowo muszą mieć jasną obwódkę. Jednak nie jest to tylko element dekoracyjny. Obwódka to oznaka idealnie wyrobionego ciasta i dobrze wyrośniętych pączków - trzeba jednak uważać, żeby nie wyrosły za bardzo.
Pączki z tego przepisu bardzo nam smakowały.
Pączki
(wychodzi około 13 dużych pączków)
Składniki:
- 500 g mąki pszennej (strong white)
- 50 g świeżych drożdży
- 75 g cukru (część można zastąpić cukrem z wanilią)
- 5 żółtek
- 250 g ciepłego mleka
- odrobina soli
- 1 łyżka spirytusu
- 1 łyżka rozpuszczonego masła (15 g)
- ulubiona marmolada lub powidła (u mnie Powidła z Renklod)
- olej do smażenia
Drożdże rozpuść w 125 g mleka ze szczyptą cukru i 2 łyżkami mąki. Odstaw w ciepłe miejsce na 10 minut.
W międzyczasie w dużej misce utrzyj żółtka z cukrem do białości.
Do żółtek wsyp mąkę, sól, wlej podrośnięte drożdże i resztę mleka. Wyrabiaj ciasto do czasu aż zacznie odchodzić od ręki. Następnie wlej spirytus i rozpuszczone masło, dobrze wyrób.
Z wyrobionego ciasta uformuj kulę, przykryj ściereczką i odstaw do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na około godzinę.
Do małej miseczki nalej odrobinę oleju i natrzyj nim ręce - wtedy ciasto nie będzie się lepiło do rąk.
Urwij kawałek ciasta (u mnie były to porcje około 75 g), rozpłaszcz na placek, a na środku ułóż łyżeczkę powideł.
Brzegi ciasta sklejaj do środka. Musisz zakleić bardzo dokładnie, żeby powidła nie wyciekły. Uformuj kształtną bułeczkę. Gotowe pączki układaj (łączeniem do dołu) na posmarowanej olejem powierzchni. Przykryj i pozwól im dobrze wyrosnąć - każdy pączek potrzebuje około 30 minut, więc kiedy ulepisz ostatniego, pierwszy będzie już prawie gotowy do smażenia.
W głębokim naczyniu powoli rozgrzej olej*. Delikatnie włóż pączki (łączeniem do góry) i smaż je pod przykryciem około 2,5 minuty. Kiedy będą już ładnie przypieczone obróć je na drugą stronę przy pomocy drewnianego patyczka do szaszłyków. Smaż kolejne 2,5 minuty, ale już bez przykrycia. Wyjmuj na papierowy ręcznik, żeby odsączyć je z tłuszczu.
Pączki możesz oprószyć cukrem pudrem lub polać lukrem.
Aby zrobić lukier, cukier puder utrzyj z odrobiną gorącej wody, możesz dodać też kilka kropel soku z cytryny, a dodatkowo wierzch pączków posypać kandyzowanymi skórkami.
*Olej nie może być bardzo gorący, bo pączki się zbyt szybko upieką z wierzchu, a w środku będą surowe. Nie może też być zbyt zimny, bo pączki wyjdą tłuste. Przed włożeniem pączków najlepiej wrzuć kawałek ciasta i jeśli szybko wypłynie na powierzchnię, to oznacza, że temperatura jest już wystarczająca. Temperaturę trzeba stale kontrolować.
SMACZNEGO!
źródło: Pączki babci Stasi
Piękne te pączusie :)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie się prezentują :) Takie są moje ulubione - z powidłami, cukrem pudrem i smażone na oleju (ten ostatni element bardziej ze względu na zdrowotność niż smak, olej nie podnosi cholesterolu :))
OdpowiedzUsuńPiękne wyszły!
OdpowiedzUsuń